-Uspokój się, kochanie. W końcu dzisiaj jest ważny dzień - odparł z uśmiechem i wrócił do lektury. Po chwili jednak zmarkotniał na widok artykułu o kolejnych posunięciach nowej grupy najemników - Akatsuki. Nie wiedzieć czemu, wydawali się oni Minato bardzo podejrzani. Członkami organizacji podobno byli sami nukenini i wykonywali zazwyczaj misje eliminacji oponentów. Niby nic dziwnego, ale czemu zbiegli ninja mieliby wykonywać misje tak blisko swoich dawnych Wiosek? Narażaliby się tylko na możliwość wykrycia przez Anbu, chyba, że uważali, że są na tyle silni, by ich pokonać. Lecz wtedy nie łączyliby się w grupy. Chociaż nikt nie zdawał się na razie tego dostrzegać, oni na pewno mają ukryty motyw, a Namikaze obiecał sobie odkryć jaki.
Czerwonowłosa oparła dłonie na biodrach i pokręciła z niedowierzaniem głową. Popatrzyła na znikającego już, pomiędzy budynkami syna. Nic dziwnego, że się tak śpieszył, w końcu dzisiaj jest test na genin'a. Pomimo młodego wieku, ten już przystępował do egzaminu. Od czasów Itachi'ego jeszcze nikt nie zdawał po roku nauki. Kto wie, może Naruto też w przyszłości zostanie Anbu, albo nawet i Hokage!
-Mamooo... Jestem głodna! - zawołała z wyrzutem w głosie pięcioletnia dziewczynka. Była bardzo podobna do matki, długie do pasa, czerwone włosy i granatowe oczy, jedne przysłonięte grzywką. Różniła się od Kushiny tylko smukłą twarzą po ojcu i kilkoma blond pasemkami od słońca. Zwykle była spokojna i małomówna, ale zmieniało się to w towarzystwie jej rodziny. Albo kiedy ktoś ją rozzłościł.
Uzumaki wróciła do przygotowywania śniadania, a po chwili na talerzu dziewczynki wylądowało kilka naleśników. Czerwonowłosej aż się oczy zaświeciły na ten widok, a jej matka uśmiechnęła się lekko.
-Proszę, Kumiko -mała podziękowała i po wypowiedzeniu formułki "itadakimasu" wzięła się za jedzenie. Wszystkiemu przyglądał się Minato, dopóki nie poczuł lekkiego szarpnięcia za rękaw swojego białego płaszcza. Odwrócił się w stronę siedzącego na dziecięcym krzesełku Menmy. Wpatrywał się w swojego ojca szarymi, inteligentnymi oczami, co wyglądało komicznie w połączeniu ze smukłą twarzą i czerwonymi kosmykami umazanymi w warzywnej papce. Jego mina jak zwykle nie wyrażała żadnych emocji. Nigdy się nie uśmiechał, ani nie płakał, przez co bardzo trudno było odgadnąć, co w danej chwili chce. Na szczęście chociaż jego rodzice potrafili go zrozumieć.
Czwarty Hokage westchnął i ułamał dwulatkowi kawałek tosta z dżemem, którego właśnie jadł. Malec natychmiast go połknął, lecz dalej patrzył na Namikaze wyczekującym wzrokiem. Ten lekko się wzdrygnął, po czym dopił kawę i wstał od stołu, by uciec przed spojrzeniem najmłodszego syna. Podszedł do żony i pocałował ją w policzek na pożegnanie.
-Wychodzę. Za chwilę zaczyna się test - odszedł do drzwi wyjściowych, ale zamiast przez nie przejść, zniknął w żółtym błysku. Znowu użył Hiraishin no Jutsu, czym nieźle denerwował Kushinę. Ta właśnie piorunowała wzrokiem miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał jej mąż. Zacisnęła dłonie w pięści, tak, że całe jej pobielały. W tym czasie Kumiko kończyła ostatniego naleśnika. Po ostatnim kęsie wytarła ubrudzoną w czekoladzie buzię ręką.
-Mamo! Mamo! Pouczysz mnie ninjutsu? - spytała z nadzieją w głosie. Czerwonowłosa wzięła głęboki wdech, żeby się uspokoić. Spojrzała na córkę, która z uśmiechem wpatrywała się w rodzicielkę. Wydawała się zbyt krucha i delikatna jak na przyszłą shinobi, ale jej matka wiedziała, że wcale tak nie jest. Jakby chciała mogłaby pokonać w sparingu wszystkie kunoichi z rocznika Naruto. Kushina miała tylko wątpliwości co do jej wieku. Fakt, jej pierworodny zaczął naukę technik o wiele wcześniej, jednak było to wymuszone obecnością drugiego lokatora jego umysłu. Kumiko nie musiała tak szybko dorastać, ale jeśli tego chce...
-Nie jesteś przypadkiem za młoda na to? -spoglądała na jej mniejszą kopię z wątpliwością w oczach. Ujrzała na twarzy dziewczynki ogromne zdeterminowanie. Wiedziała, że nie uda jej się odwieść ją od tego pomysłu.
-Naruto-nii-chan uczył się w moim wieku prawdziwych technik, więc ja też mogę! - prawie że wykrzyczała, wymachując przy tym widelcem trzymanym w dłoni. Uzumaki westchnęła. Tą wojnę przegrała i to tylko dlatego, że jej najsilniejszy argument jest ścisłą tajemnicą.
-Zastanowię się jak posprzątasz pokój - odburknęła niechętnie, a Kumiko po chwili zniknęła na dębowych schodach. Czerwonowłosa wzięła do rąk pozostałe po śniadaniu naczynia i wrzuciła je do zlewu, obiecując sobie, że pozmywa później. Czyli wtedy, kiedy nie zmieści się tam więcej talerzy.
W jadalni nadal siedział czerwonowłosy chłopiec jak zwykle analizujący wszystko swoimi bystrymi oczami ze stoickim spokojem. Kushina czasem zastanawiała się jak to możliwe, że jeszcze nigdy nie zmienił wyrazu twarzy. Czasami zaczynała poważnie się zastanawiać, czy ma on mięśnie twarzy, ale wszystkie jej wątpliwości się rozwiały, gdy zaczął sklejać pierwsze słowa. Nie miała pojęcia po kim to odziedziczył, ale była pewna, że nie po klanie Uzumaki. Może ojciec Minato był niemową?
Przerwała swoje rozmyślenia, kiedy usłyszała huk, dobiegający najprawdopodobniej z pokoju młodej Namikaze. Żona Czwartego pokiwała ze zrezygnowaniem głową. Na kogo te dzieci wyrosną?
~*~
Naruto usiadł w pierwszej ławce, naprzeciwko biurka nauczyciela, obecnie jednak pustego. Cała sala była wypełniona szarymi, wytartymi kolorami. Jasno-brązowe stoły, z których ktoś pozdrapywał lakier stały w trzech rzędach, każdy umiejscowiony trochę wyżej niż poprzedni, a przy nich ławy, mieszczące trzech uczniów. Zgniło-zielone ściany z akcentami o barwie wyblakłej czerwieni, poobwieszane zwojami i szafkami oraz jedną, wielką tablicą, za miejscem spoczynku sensei'a, od której odbijało się światło wpadające do klasy przez ogromne okna, zajmujące całą ścianę. Pomimo wystroju wnętrza blondyn uśmiechał się od ucha do ucha, nie mogąc doczekać się nadchodzącej chwili.
Rozejrzał się po osobach przebywających w sali. Wszyscy byli od niego o pięć lat starsi, w końcu normalnie kończy się Akademię w wieku dwunastu lat. Siedmiolatek spotkał się z nieprzychylnymi spojrzeniami wysyłanymi pod jego adresem. Najwyraźniej wszyscy mu zazdrościli umiejętności, pozwalających na zdawanie egzaminu po roku nauki. Chociaż Namikaze wydawało się, że to z innego powodu... Nie, to niemożliwe.
-Wolne? - usłyszał dziewczęcy głos, dochodzący z jego prawej strony. Odwrócił głowę w tamtym kierunku, by zauważyć niską jak na swój wiek dziewczynę z delikatnymi rysami twarzy, uśmiechającą się promiennie. Na buzię opadało jej kilka kosmyków włosów, mieniących się na złoto w porannym słońcu. Jej ubiór podkreślał tylko jej urodę i nietypowy kolor oczu. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że pytanie było zwrócone do niego. Trochę zmieszany odsunął się w lewo robiąc miejsce kunoichi, dodatkowo wskazując na nie dłonią. Fiołkowooka przytaknęła głową na znak podziękowania, po czym usiadła koło jinchuuriki'ego. Na początku żadne z nich nie wiedziało jak zacząć rozmowę, więc po prostu trwali w ciszy. W końcu dziewczyna tego nie wytrzymała.
-Jestem Taki, a ty? - spytała wyciągając rękę w stronę blondyna. Ten ponownie odwrócił się w jej stronę, ale dopiero teraz mogła przyjrzeć się jego twarzy. Miał piękne, lazurowe tęczówki, z których aż wylewała się radość. Dziewczyna jednak nie zauważyła kłębiących się głęboko w nich niepewności i cierpienia. Do tego dochodziły włosy w kolorze świeżej pszenicy, promienny uśmiech oraz po trzy blizny na każdym policzku. Wydawał się jej dziwnie znajomy, lecz nie mogła sobie przypomnieć kim on mógłby być.
-Naruto, miło mi! - uścisnął jej dłoń i jeszcze bardziej wyszczerzył zęby, o ile to w ogóle możliwe. Taki odwzajemniła uśmiech i powróciła do swoich przemyśleń, które właśnie krążyły wokół testu, który za chwile miała zdawać. Nie miała zielonego pojęcia jak mogłoby to wyglądać. Co prawda jej rodzice są chuunin'ami, ale nie rozmawiają z nią na temat życia shinobi. Szczerze nawet chcieli odwieść jedyną córkę od tego niebezpiecznego zawodu, ale ta się uparła, więc ich starania spełzły na niczym. Nagle brązowowłosa wpadła na genialny pomysł, przecież mogła zapytać o to Naruto! Nie wyglądał na osobę, która by go wyśmiała za nieznajomość tak oczywistych rzeczy.
-Wiesz może na czym polegają egzaminy? - spytała z nadzieją w głosie. Blondyn spojrzał na nią zdziwiony, w końcu chyba każdy wie na czym polega ten test. Po chwili namysłu stwierdził, że nie będzie się dalej nad tym rozwodzić i po prostu odpowie na pytanie.
-Mhm. Tou-chan mówił, że trzeba wykonać tylko Bunshin no Jutsu - Taki pokiwała powoli głową trawiąc zdobytą informację, jednocześnie odwracając głowę przed siebie. Po chwili zaczęła zastanawiać się kim jest ojciec jej nowego kolegi, lecz nie dane było jej się tego dowiedzieć, bo do sali wszedł shinobi w zielonej kamizelce chuunin'a, w którym rozpoznała jej nauczyciela. Nie było to trudne, zwłaszcza, że przez środek jego twarzy przebiegała podłużna blizna. Dopiero gdy postukał ręką w blat biurka, by zwrócić na siebie uwagę, zauważyła plik kartek w jego dłoniach.
-Jestem Umino Iruka - odezwał się ciepłym i przyjaznym głosem, rozglądając się przy tym po sali, zatrzymując wzrok na najmłodszym z obecnych w sali.Zawsze wykazywał się ponadprzeciętną wiedzą, więc spodziewał się, że pojawi się na testach pięć lat wcześniej, ba! Nawet sam go do tego zachęcał. Kąciki jego ust uniosły się w górę na widok szczęśliwej twarzy młodego Namikaze. Po kilku sekundach jednak kontynuował - za chwilę wyczytam po kolei wasze nazwiska, a wy będziecie przechodzić do sali obok - w tym momencie wskazał na drzwi przez które wszedł do klasy - oceniać was będą Hokage-sama, Jiraiya-sama oraz ja - jeszcze raz omiótł spojrzeniem uczniów, by upewnić się czy na pewno wszystko zrozumieli. Nie widząc żadnych uniesionych w górę rąk, lub podobnych znaków spojrzał na plik papierów, na których najprawdopodobniej miał zapisane imiona przyszłych genin'ów. Odszukał odpowiednią stronę, po czym zmrużył oczy, by przeczytać nierówne pismo, jego kolegi z pracy - Ayura Mizuki - po całym pomieszczeniu rozległo się szuranie krzesła o wytartą przez buty uczniów podłogę. Wszystkie pary oczu zwróciły się w kierunku ostatniej ławki pod oknem, koło której przechodził już pierwszy zdający. Na jego twarzy malował się chłód oraz zdecydowanie i nie zwracając uwagi na ciekawe spojrzenia kierowane w jego stronę wyszedł z sali. Za nim ruszył sensei, zostawiając niedługo już shinobi samych sobie. Na sali wybuchła wrzawa, przez co Naruto musiał zakryć sobie uszy, by nie ogłuchnąć. Przez to, że jest jinchuuriki'm ma wyczulone zmysły, a co za tym idzie - nie wytrzymuje przy głośnych dźwiękach. Słyszał strzępki rozmów osób ekscytujących się obecnością Legendarnego Sannin'a lub obawiających się nadchodzącego sprawdzianu. Podczas gdy starał się ignorować hałas spotkał się z zatroskanym wzrokiem brunetki. Odpowiedział jej uśmiechem, co miało znaczyć, że wszystko jest w porządku. Dziewczynę jakoś to nie przekonało, ale dała sobie z tym spokój. W tym czasie Naruto nagle stał się senny. Już wiedział, co to oznacza...
-Jestem Taki, a ty? - spytała wyciągając rękę w stronę blondyna. Ten ponownie odwrócił się w jej stronę, ale dopiero teraz mogła przyjrzeć się jego twarzy. Miał piękne, lazurowe tęczówki, z których aż wylewała się radość. Dziewczyna jednak nie zauważyła kłębiących się głęboko w nich niepewności i cierpienia. Do tego dochodziły włosy w kolorze świeżej pszenicy, promienny uśmiech oraz po trzy blizny na każdym policzku. Wydawał się jej dziwnie znajomy, lecz nie mogła sobie przypomnieć kim on mógłby być.
-Naruto, miło mi! - uścisnął jej dłoń i jeszcze bardziej wyszczerzył zęby, o ile to w ogóle możliwe. Taki odwzajemniła uśmiech i powróciła do swoich przemyśleń, które właśnie krążyły wokół testu, który za chwile miała zdawać. Nie miała zielonego pojęcia jak mogłoby to wyglądać. Co prawda jej rodzice są chuunin'ami, ale nie rozmawiają z nią na temat życia shinobi. Szczerze nawet chcieli odwieść jedyną córkę od tego niebezpiecznego zawodu, ale ta się uparła, więc ich starania spełzły na niczym. Nagle brązowowłosa wpadła na genialny pomysł, przecież mogła zapytać o to Naruto! Nie wyglądał na osobę, która by go wyśmiała za nieznajomość tak oczywistych rzeczy.
-Wiesz może na czym polegają egzaminy? - spytała z nadzieją w głosie. Blondyn spojrzał na nią zdziwiony, w końcu chyba każdy wie na czym polega ten test. Po chwili namysłu stwierdził, że nie będzie się dalej nad tym rozwodzić i po prostu odpowie na pytanie.
-Mhm. Tou-chan mówił, że trzeba wykonać tylko Bunshin no Jutsu - Taki pokiwała powoli głową trawiąc zdobytą informację, jednocześnie odwracając głowę przed siebie. Po chwili zaczęła zastanawiać się kim jest ojciec jej nowego kolegi, lecz nie dane było jej się tego dowiedzieć, bo do sali wszedł shinobi w zielonej kamizelce chuunin'a, w którym rozpoznała jej nauczyciela. Nie było to trudne, zwłaszcza, że przez środek jego twarzy przebiegała podłużna blizna. Dopiero gdy postukał ręką w blat biurka, by zwrócić na siebie uwagę, zauważyła plik kartek w jego dłoniach.
-Jestem Umino Iruka - odezwał się ciepłym i przyjaznym głosem, rozglądając się przy tym po sali, zatrzymując wzrok na najmłodszym z obecnych w sali.Zawsze wykazywał się ponadprzeciętną wiedzą, więc spodziewał się, że pojawi się na testach pięć lat wcześniej, ba! Nawet sam go do tego zachęcał. Kąciki jego ust uniosły się w górę na widok szczęśliwej twarzy młodego Namikaze. Po kilku sekundach jednak kontynuował - za chwilę wyczytam po kolei wasze nazwiska, a wy będziecie przechodzić do sali obok - w tym momencie wskazał na drzwi przez które wszedł do klasy - oceniać was będą Hokage-sama, Jiraiya-sama oraz ja - jeszcze raz omiótł spojrzeniem uczniów, by upewnić się czy na pewno wszystko zrozumieli. Nie widząc żadnych uniesionych w górę rąk, lub podobnych znaków spojrzał na plik papierów, na których najprawdopodobniej miał zapisane imiona przyszłych genin'ów. Odszukał odpowiednią stronę, po czym zmrużył oczy, by przeczytać nierówne pismo, jego kolegi z pracy - Ayura Mizuki - po całym pomieszczeniu rozległo się szuranie krzesła o wytartą przez buty uczniów podłogę. Wszystkie pary oczu zwróciły się w kierunku ostatniej ławki pod oknem, koło której przechodził już pierwszy zdający. Na jego twarzy malował się chłód oraz zdecydowanie i nie zwracając uwagi na ciekawe spojrzenia kierowane w jego stronę wyszedł z sali. Za nim ruszył sensei, zostawiając niedługo już shinobi samych sobie. Na sali wybuchła wrzawa, przez co Naruto musiał zakryć sobie uszy, by nie ogłuchnąć. Przez to, że jest jinchuuriki'm ma wyczulone zmysły, a co za tym idzie - nie wytrzymuje przy głośnych dźwiękach. Słyszał strzępki rozmów osób ekscytujących się obecnością Legendarnego Sannin'a lub obawiających się nadchodzącego sprawdzianu. Podczas gdy starał się ignorować hałas spotkał się z zatroskanym wzrokiem brunetki. Odpowiedział jej uśmiechem, co miało znaczyć, że wszystko jest w porządku. Dziewczynę jakoś to nie przekonało, ale dała sobie z tym spokój. W tym czasie Naruto nagle stał się senny. Już wiedział, co to oznacza...
~*~
-Itai... - wymsknęło się czerwonowłosej gdy po raz kolejny zaliczyła bliskie spotkanie z gruntem na prywatnym polu treningowym rodziny Namikaze, które zresztą znajdowało się kilkanaście metrów za ich domem. Po obiecanym sprzątnięciu swojego pokoju poszła wraz z matką i młodszym bratem na zewnątrz, by przygotować się do przyszłego życia kunoichi. Od razu zaczęły od kontroli czakry, bo wyszło na jaw, że wspaniałomyślny onii-chan nauczył już siostrę całej teorii, szczególnie, że ta ma niezwykły talent do przyswajania informacji. Młoda Uzumaki ćwiczyła właśnie wchodzenie na drzewa, a z cienia rozłożystej wiśni dopingowała ją matka, przy okazji karmiąca Menmę warzywną papką. Otarła pot z czoła, by następnie wbiec na pień do wysokości kilkunastu metrów. Niestety w pewnym momencie przelała do stóp zbyt dużo czakry, przez co w korze pozostało wgłębienie w kształcie podeszwy buta charakterystycznego dla shinobi. Odbiła się od drzewa i po widowiskowym salcie w tył stanęła gładko na ziemi. Cały efekt został jednak zepsuty przez ciężki oddech Kumiko i oparcie się rękami o kolana.
Kushina musiała przyznać, że jej córka nieźle sobie radziła. Pomimo tak dużej jak na zwyczajne dziecko ilości czakry, ta za pierwszym razem wbiegła na wysokość sześciu metrów, a po godzinie dotarła dwa razy wyżej. Czerwonowłosa stwierdziła, że taki trening w zupełności jej wystarczy. Już jest dosyć zmęczona, a nie chciałaby by dziewczyna jej tu zemdlała.
-No dobra! Na dzisiaj wystarczy! - krzyknęła w stronę pięciolatki, ale zetknęła się z zawiedzionym spojrzeniem - no już! Nie możesz się przemęczać! - dodała, a Kumiko przewróciła oczami i mruknęła coś o swoim pochodzeniu, ale ostatecznie podeszła do koca, który jej matka przyniosła tu ze sobą i przysiadła se na jego krańcu. Starsza Namikaze podała córce onigiri, a sama wróciła do podawania pokarmu czeronowłosemu.
Chociaż fizycznie znajdowała się koło domu, to myślami krążyła wokół budynku, w którym swoją karierę zaczynało wielu ninja, w tym także i ona sama. Jej najstarszy syn zdawał właśnie test na genin'a, więc niema co się dziwić, że jest zdenerwowana. Spojrzała na bezchmurne, wiosenne niebo. Przypominało jej czasy kiedy to jej rocznik zdawał te egzaminy. Uśmiechnęła się do siebie na to wspomnienie. Daj z siebie wszystko, Naruto.
~*~
Młody blondyn stał w tunelu wypełnionym po kostki wodą, która przybrała żółto-zielonkawy odcień. Jak zresztą ściany, światło, podłoga, rury biegnące u sufitu i wielkie na dziesięć metrów kraty, zza których spoglądała na niego para krwisto-czerwonych oczu. Im dłużej się w nie wpatrywało, tym lepiej było widać jego właściciela. Rudy pysk i wystające z niego białe kły, wykrzywione w szerokim kpiącym uśmieszku, ogromne cielsko, przez które musiał leżeć, by nie dotykać grzbietem sufitu oraz dziewięć wściekle pomarańczowych ogonów spokojnie falujących za jego torsem. Pomimo jego zgarbionej, leżącej postawy biła od niego duma i jego moc, którą wyczułby byle genin bez zdolności sensorycznych.
Namikaze miał spuszczoną głowę, a złote kosmyki przydługich włosów skutecznie zasłaniały jego oczy przed bijuu. Wziął głęboki wdech, by się uspokoić. Był bardzo zdenerwowany i niepewny, co nie umknęło uwadze Kyuubi'ego. Wraz z wydechem gwałtownie zwrócił twarz w kierunku Kuramy. Wszystkie jego obawy nagle wyparowały, co niezmiernie zdziwiło demona. Zamiast nich lis wyczuł pewność siebie i zdecydowanie. Chociaż ten dzieciak był chyba najbardziej nieprzewidywalnym człowiekiem na ziemi, to wciąż nie przestawał go zaskakiwać.
-Kyuubi - syknął blondyn z jadem w głosie, a przynajmniej tak mu się zdawało. Z perspektywy bijuu brzmiało to komicznie - czego ode mnie chcesz? - tym razem spytał ze stoickim spokojem. Zazwyczaj wybuchał i darł się na bestię, że nigdy nie podda się jej, a tu taka nagła odmiana. Jakby zamienił się charakterem ze swoim ototo. Lecz ta zmiana nie była Kyuubi'emu na rękę - trudniej się manipuluje spokojnymi ludźmi.
-A co to? Już nie wrzeszczysz na mnie, wypytując czemu przerwałem twoje piękne sny o ramen? Czyżbyś zaczął się mnie bać? - spytał z nutką ironii w głosie, ale nie zauważył żadnej reakcji ze strony Namikaze. Naruto nie wiedział o unikalnych zdolnościach sensorycznych Kuramy, a co za tym idzie - nie wiedział, że ten za każdym razem wyczuwał jego emocje. Po odczekaniu jeszcze chwili, by upewnić się czy aby na pewno się nie zdenerwował, westchnął i kontynuował - powinieneś wiedzieć o co mi chodzi.
-A ty powinieneś widzieć co o tym myślę - odpowiedział patrząc na Dziewięcioogoniastego z wrogością. Tak jak zresztą inni ludzie. Wszyscy uważali go za potwora, przez to, że wszystko niszczy, ale prawda jest inna. Wszystko niszczy dlatego, że nazywają potworem.
Lis prychnął i odwrócił się tyłem do blondyna, zwijając się w kłębek. Potem usłyszał już tylko kroki stawiane w wodzie, odbijające się echem o ściany obskurnego korytarza. Powoli cichły, aż całkowicie ustały.
-Co by na to powiedział Staruszek...
Namikaze miał spuszczoną głowę, a złote kosmyki przydługich włosów skutecznie zasłaniały jego oczy przed bijuu. Wziął głęboki wdech, by się uspokoić. Był bardzo zdenerwowany i niepewny, co nie umknęło uwadze Kyuubi'ego. Wraz z wydechem gwałtownie zwrócił twarz w kierunku Kuramy. Wszystkie jego obawy nagle wyparowały, co niezmiernie zdziwiło demona. Zamiast nich lis wyczuł pewność siebie i zdecydowanie. Chociaż ten dzieciak był chyba najbardziej nieprzewidywalnym człowiekiem na ziemi, to wciąż nie przestawał go zaskakiwać.
-Kyuubi - syknął blondyn z jadem w głosie, a przynajmniej tak mu się zdawało. Z perspektywy bijuu brzmiało to komicznie - czego ode mnie chcesz? - tym razem spytał ze stoickim spokojem. Zazwyczaj wybuchał i darł się na bestię, że nigdy nie podda się jej, a tu taka nagła odmiana. Jakby zamienił się charakterem ze swoim ototo. Lecz ta zmiana nie była Kyuubi'emu na rękę - trudniej się manipuluje spokojnymi ludźmi.
-A co to? Już nie wrzeszczysz na mnie, wypytując czemu przerwałem twoje piękne sny o ramen? Czyżbyś zaczął się mnie bać? - spytał z nutką ironii w głosie, ale nie zauważył żadnej reakcji ze strony Namikaze. Naruto nie wiedział o unikalnych zdolnościach sensorycznych Kuramy, a co za tym idzie - nie wiedział, że ten za każdym razem wyczuwał jego emocje. Po odczekaniu jeszcze chwili, by upewnić się czy aby na pewno się nie zdenerwował, westchnął i kontynuował - powinieneś wiedzieć o co mi chodzi.
-A ty powinieneś widzieć co o tym myślę - odpowiedział patrząc na Dziewięcioogoniastego z wrogością. Tak jak zresztą inni ludzie. Wszyscy uważali go za potwora, przez to, że wszystko niszczy, ale prawda jest inna. Wszystko niszczy dlatego, że nazywają potworem.
Lis prychnął i odwrócił się tyłem do blondyna, zwijając się w kłębek. Potem usłyszał już tylko kroki stawiane w wodzie, odbijające się echem o ściany obskurnego korytarza. Powoli cichły, aż całkowicie ustały.
-Co by na to powiedział Staruszek...
~*~
-Namikaze-Uzumaki Naruto - niebieskooki podniósł głowę, gdy usłyszał swoje nazwisko. Znowu znajdował się w klasie w Akademii. Większość dwunastolatków miało już swoje ochraniacze założone lub położone przed sobą, na ławce. W tym Taki, która właśnie zdała sobie sprawę skąd kojarzy blondyna. Jakby się nad tym zastanowić to faktycznie wyglądał jak połączenie Czwartego i jego żony.
Wtedy do Uzumaki'ego dotarł sens wypowiedzianych przez Irukę słów. Szybko poderwał się z miejsca i ruszył za sensei'em do sąsiedniej sali. Tam czekał już Hokage w swoim standardowym stroju i Legendarny Sannin, siedzący za biurkiem, tak długim by pomieściło się przy nim po trzy osoby z jednej strony. Oprócz zgniło-zielonego obrusu leżało na nim kilka plików kartek, w których zapewne notowano wyniki uczniów. Za egzaminatorami stało dwoje chuunin'ów, którzy chyba mieli pilnować porządku lub pełnić jakąś równie bezużyteczną funkcję.
Umino zanim usiadł posłał ciepły uśmiech byłemu uczniowi, który został natychmiast odwzajemniony. Naruto przeszedł na środek sali i spojrzał na Ojca Chrzestnego i Tou-chan. Jiraiya skrobał coś zawzięcie na kartce, pewnie kolejną zboczoną książkę, a Minato oparł podbródek na złączonych dłoniach i bacznie przyglądał się synowi. Miał wrażenie, że młody Namikaze chciał go czymś zaskoczyć, raz nawet przyłapał go razem z Kakashi'm na polu treningowym poza wioską. Nie udało mu się jednak odkryć co szykuje dla niego pierworodny, więc z niecierpliwością na to czekał.
-Zaprezentuj Bunshin no Jutsu - rzekł starszy blondyn, nie spuszczając wzroku z chłopca. Ten chytrze się uśmiechnął, co utwierdziło Żółty Błysk w swoim przekonaniu. Złożył dłonie w dziwną pieczęć, przypominającą połączenie tej barana i woła, co wywołało u Minato już pewne przypuszczenia. Nie mylił się. Jako jedyny nie był zaskoczony formułką wypowiedzianą przez jinchuuriki'ego.
-Tajuu Kage Bunshin no Jutsu! - całą klasę wypełnił biały dym charakterystyczny dla tego typu technik. Po jego zniknięciu oczom obecnych ukazała się trzydziestka identycznych blondynów. Ich reakcje były różne, jednemu ze strażników opadła szczęka i gdyby nie podtrzymywała jej żuchwa, pewnie leżałaby teraz na ziemi. Drugi za to przecierał z niedowierzaniem oczy i rozglądał się po innych, sprawdzając, czy przypadkiem mu się to nie przesłyszało. Jedyny brązowowłosy egzaminator przez chwilę przyglądał się Uzumaki'emu z szokiem wymalowanym na twarzy, ale niedługo zmienił się on w dumę - przecież to on go uczył! W tym czasie Yondaime przeklinał swojego byłego ucznia na wszystkie możliwe sposoby, a białowłosy mędrzec przyglądał się temu z rozbawieniem. Potem nagle przypomniał sobie o swoim chrześniaku i wygrzebał z szuflady biurka hitai-ate przyczepione do czarnej opaski. Rzucił nim w kierunku blondyna, który zręcznie je złapał, jednocześnie podskakując w górę - Yatta! Zdałem! - wykrzyknął i odwołał swoje klony - dzięki Too-chan! - wybiegł z klasy do reszty uczniów. Obecny Hokage, który przed chwilą skończył obrażać Hatake, uśmiechnął się lekko do siebie. Miał nadzieję, że jego syn wyrośnie na potężnego shinobi. W tym czasie Umino wywołał już kolejnego chłopca, który zaprezentował poprawnie wykonanego klona. Zostało jeszcze tylko kilku.
~*~
-Jesteś tego pewny, Jiriya-sensei? - spytał po raz kolejny Minato, a jego rozmówca po raz kolejny potwierdził swój wybór poprzez kiwnięcie głową. Namikaze westchnął i zaczął przebierać w trzymanych papierach. Wyciągnął z pomiędzy nich jedną kartkę i odłożył ją na bok - to kogo jeszcze chcesz? - spytał, jednocześnie rozkładając zapisane strony przed Sannin'em. Wziął do ręki długopis i po wypełnieniu kilku pól w dokumencie spojrzał wyczekująco na nauczyciela.
-Tą dziewczynę z klanu Kurama i Ayurę - powiedział od razu, nawet nie zerkając na położone przed nim pliki. Hokage wpisał ostatnie informacje w luki i odłożył długopis z powrotem, na biurko. Podniósł papier na wysokość oczu, by upewnić się, że nie zrobił żadnych błędów. Kiedy nie zauważył takowych spiął dokument razem z innymi i włożył do jednej z wielu szuflad.
-Jutro o dziewiątej dwadzieścia. Nie spóźnij się - rzekł do Jiraiyi, a ten po pożegnaniu się z Czwartym, wyskoczył przez okno. Blondyn nawet nie zwrócił na to uwagi, tylko wrócił do wypełniania i zatwierdzania bezsensownych papierów.
~*~
W końcu xD! Trochę długo mi na to zeszło, ale mam zepsutą klawiaturę i piszę tymi cyframi z boku (w sensie np. e to lewy alt i 101 na klawiaturze po prawej stronie). Mam nadzieję, że przypadł wam mój styl pisania (albo, że ktokolwiek to czyta :P). Niedługo postaram się jeszcze zrobić słowniczek, w którym zapiszę wszystkie niezrozumiałe słowa :P. No i fajnie by było gdyby ktoś raczył trochę pokomentować, powytykać błędy, pohejtować, czy coś w tym stylu xD.
I... to chyba wszystko :P
Ja ne~
Aya